Kopiec Piłsudskiego – bardzo dobry widok na Kraków
Skąd w tytule kopiec Piłsudskiego? Z natury jestem ekstrawertykiem i uwielbiam wyjeżdżać, spotykać się z ludźmi, spędzać czas w nowych miejscach. Ale nawet ja czasami potrzebuje pobyć chwilę w domu i pochillować. I o ile sobota dokładnie taka była, tak dziś już nie za bardzo potrafiłam wysiedzieć w miejscu. Tomek chyba przewidział, że tak będzie, bo oznajmił mi dziś, że mam do wyboru: kajaki albo sekret. Oczywiście, że wybrałam to drugie, kajaki mogą zaczekać!
Gdzie ten kopiec
Miałam jedynie ubrać się casualowo i o nic nie pytać. Cel miał znajdować się ok.20 minut od naszego mieszkania. Dojechaliśmy na parking i jakieś 300 metrów od niego okazało się, że chyba źle idziemy. „Ale co tam, tędy też się chyba dojdzie.” Minęliśmy klasztor, Polanę Bielańską, las, kilku rowerzystów i… doszliśmy do jakiejś willi w wątpliwym stanie, a następnie do głównej drogi. Tam Tomek powiedział mi, że chyba coś jest nie tak, ponieważ właśnie TUTAJ mapy google pokazują kopiec Piłsudskiego, który był tym sekretem. A że jest to największy kopiec w Krakowie, to chyba nie mogliśmy go przeoczyć…
Jak tu pięknie!
Kopiec Piłsudskiego to bardzo fajna miejscówka, przy dobrej pogodzie można zobaczyć cały Kraków i okolice. Dojrzeliśmy nawet swoje miejsca pracy, co już nie było takie super. Co do miejsca pozostawienia auta – chyba nie ma jednak co kombinowa. Lepiej zostawić samochód przy zoo i nie martwić się, czy się dojdzie czy nie. Wokół kopca jest mnóstwo miejsca, żeby uciec od miejskiego zgiełku, rozłożyć koc i poczytać książkę. Tak tylko z obserwacji stwierdzam, bo nie, my nie rozłożyliśmy żadnego kocyka, nie czytaliśmy książek. Po pierwsze ja nie wiedziałam, gdzie jedziemy i nic takiego ze sobą nie wzięłam. A po drugie umieraliśmy już z głodu 🙂