Karpacz, czyli perełka na mapie Polski
Wracam do Was z drugą częścią wpisu dotyczącego pobyty na Dolnym Śląsku. Przeniosę Was teraz w inny region, bo tam też spędziliśmy końcówkę naszego urlopu. Czas na Karpacz 🙂
Śnieżka
Śnieżka to kolejny już zdobyty przeze mnie szczyt Korony Gór Polski. Ponieważ nasz hotel znajdował tuż przy Świątyni Wang (o której napiszę coś więcej później) tą trasą zdecydowaliśmy się wyruszyć. Niebieski szlak, bo taki nas prowadzi, jest łatwy, bez ciężkich podejść ani utrudnień. Po drodze mijamy trzy schroniska, w których można się ogrzać i odpocząć.
Schronisko Samotnia znajduje się tuż przy Małym Stawie i według mnie właśnie tutaj możemy podziwiać najpiękniejsze widoki na całej trasie. Kolejne miejsce na odpoczynek pod dachem jest stosunkowo blisko, trasę pokonuje się w około 15 minut. Strzecha Akademicka, bo o niej mowa, to chyba jedno z największych schronisk w jakim było mi dane być. Tutaj też zdecydowaliśmy się zatrzymać w drodze powrotnej na przepyszne naleśniki i bigos (polecam).
Kolejny to Dom Śląski, który jest ostatnim na naszej trasie przystankiem przed wejściem na szczyt. I tutaj kończy się nasza przyjemna przechadzka a zaczyna jazda. Dosłownie. Miałam na sobie buty dostosowane do chodzenia po górach, jednak to za mało. Śnieżka jest bardzo humorzasta, pogoda potrafi zmienić się tu dosłownie w ciągu kilku minut. Zimą jest tutaj piekielnie ślisko i gdyby nie łańcuchy, nie porwałabym się na wejście. Podczas drogi naszła mnie myśl, z którą się zgadzam w stu procentach. „Jeśli nie jesteś odpowiednio przygotowana do zdobycia szczytu, przeżywasz mordęgę. Jeśli uda ci się wejść, nie cieszysz się, nie czujesz dumy. W głowie masz tylko jedno – skoro wspinaczka była taka ciężka, jakie musi być zejście?”.
Pisałam już o tym na heygoodway’owym instagramie, ale warto też zawrzeć tę informacje we wpisie – raki/raczki i odpowiedni ubiór to podstawa.
Co jeszcze robić/ zobaczyć
Kościół Wang
Karpacz słynie ze Świątyni Wang nie bez powodu. Warto ją zobaczyć, ponieważ… jest naprawdę piękna. Kościół przeniesiony został z norweskiego miasta Vang, skąd wzięła się jego nazwa. Co ciekawe, świątynię wykonano bez użycia gwoździ. W środku zobaczyć możemy m.in. twarze wikingów, ciekawe rzeźby i zdobienia. Nie jestem zwolenniczką chodzenia po kościołach, ale ten jest jedyny w swoim rodzaju. Poza tym, odkąd zakochałam się w serialu „Wikingowie”, skandynawskie ciekawostki interesują mnie aż nadto.
Dziki Wodospad
Znajduje się zaraz przy stoku narciarskim Biały Jar i przyciąga sporo turystów. Tablica informacyjna powiedziała nam, że Dziki Wodospad to tak naprawdę zbudowana lata temu zapora przeciwrumoszowa. Zwał jak zwał, miejsce warte zobaczenia, selfie wychodzą tutaj super.
Jazda na nartach
Karpacz oferuje wiele stoków narciarskich i czy wybitny narciarz czy początkujący – każdy znajdzie coś dla siebie. Ostatni raz jazdy na nartach podjęłam się lata temu, dlatego teraz zdecydowałam się na skorzystanie ze szkółki narciarskiej. I taką inwestycję polecam każdemu, kto zaczyna przygodę z tym zimowym sportem albo był samoukiem i nie do końca jest przekonany do swoich umiejętności. Godzina nauki wystarczy, żeby zacząć czuć się w miarę swobodnie.
****
Dzisiejszy wpis nie obfituje w wiele wskazówek, ale w Karpaczu spędziliśmy tylko trzy dni, z tego dwa w pełni poświęcone były nartom i wyjściu w góry. Mam nadzieję, że uda nam się wybrać w ten zakątek Polski jeszcze w tym roku i sama nie mogę się doczekać, co nowego odkryjemy i czym będę miała okazję się z Wami dzielić! Miłego wieczoru 🙂
Byłam w każdym z wymienionych przez Ciebie w tym wpisie miejsc i podpisuje się obiema rękami pod tym, że warto tam być! Polecam 🙂 DN.
Twoje słowa potwierdzają moją teorię, że Karpacz to jedno z miejsc w Polscie, które KONIECZNIE trzeba odwiedzić 🙂
Pozdrawiam <3
Byłam tam w podróży poślubnej. Siermiężnej jak i całe małżeństwo. A u Ciebie zachwyciło mnie okno. Najpiękniejsze, jakie widziałam. Pozdrawiam jestem Basia z Gdańska
Basiu, bardzo miło, że odwiedziłaś moj blog, a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że spodobało Ci się zdjęcie. 🙂
Trzymam kciuki, żebyś kiedyś wróciła do Karpacza i tym razem byla zachwycona wyjazdem!
PS. masz świetny styl pisania, nigdy nie przestawaj pisać. Pozdrawiam Cię gorąco, Judyta
Dziękuję za te słowa. Póki co, pisanie mnie rajcuje. Pozdrawiam serdecznie