Lanckorona. Klimatyczna miejscowość w Małopolsce
Lanckorona koło Krakowa to niezwykle urokliwa wieś, która zasługuje na uwagę z kilku względów. Po pierwsze, napijesz się tutaj rewelacyjnej kawy i skosztujesz prawdopodobnie jeden z najlepszych deserów, jaki przyszło Ci jeść.
Lanckorona zrobiła na mnie wrażenie już dawno temu, kiedy – jak dobrze kojarzę – nie prowadziłam jeszcze bloga. Teraz, z ciekawości i chęci sprawdzenia, czy nadal czujemy magię tego miasteczka, ponownie zajrzeliśmy dokładnie w te same miejsca.
Miejsce z klimatem
Pewnie każdy z Was słyszał, ba, najpewniej nawet był w Sandomierzu. Wyobraź sobie więc, że istnieje podobne miejsce, tyle tylko, że nie tak oblegane i bardziej dziewicze. Dodatkowo pokochane przez artystów wszelkiej maści – fotografów, którzy chętnie wykonują tutaj sesje młodym parom, malarzy. Miejsce, w którym czas płynie jakby wolniej i problemy życia codziennego gdzieś się ulatniają. Taka jest własnie Lanckorona. 😉
Zabytki
Lanckorona obfituje przede wszystkim w drewniane, kolorowe domki, którymi otoczony jest rynek. Ponieważ miasteczko usytuowane jest na zboczu góry, przy dobrych warunkach możesz cieszyć się widokiem na Kraków, Babią Górę czy klasztor w Kalwarii.
W rynku, na rogu ulic znajduje się oryginalna chata z XIX wieku, w której powstało muzeum regionalne. Znajdziesz w nim nie tylko standardowe, muzealne eksponaty, ale również elementy mocno nawiązujące do folkloru oraz rękodzieła. Muzeum jest płatne, czynne tylko w soboty i niedziele.
W miasteczku znajdują się również ruiny zamku, do którego prowadzi leśna droga. Wejście na teren obiektu jest darmowe.
Lanckorona – Miasto aniołów
O Lanckoronie mówi się, że jest miastem aniołów. Dlaczego? Nie mam pojęcia, być może ze względu na oczywistą magię tego miejsca? Będąc tutaj, nie sposób nie zauważyć ceramicznych rękodzieł, wśród których dominują własnie anioły. Co roku w grudniu odbywa się tutaj festiwal aniołów – święto, które pokazuje, jak wiele jest osób, które bezinteresownie niosą pomoc innym.
Wracamy do po pierwsze
Wspomniałam Wam na początku wpisu o doskonałej kawie i deserze. Znajdziecie to w klimatycznej Arka Cafe, która co prawda kartę menu ma niewielką, ale konkretną – od słodkich potraw po wytrawne. Kolejny raz odwiedziłam tę kawiarnię i tym razem również się nie zawiodłam. Zdecydowanie warto obrać sobie to miejsce jako przystanek na mapie Lanckorony.
Absolutnie polecam to miejsce. I Lanckoronie mówi się”Mały Kazimierz” i ma to sens. Gdy przyjdziesz tam, to się przekonasz. Cudowny klimat, urocze miejsca. Bywam tam bardzo często, ponieważ mieszkam blisko.
Tak, zgadzam się z Tobą w stu procentach! Miejsce z niesamowitym klimatem. Jeśli ktoś lubi takie miejsca jak Sandomierz czy właśnie Kazimierz, koniecznie musi tu zajrzeć. 🙂
Jeśli jesteś często bywalczynią, to może znasz jakieś miejsce, w którym zjem dobry obiad? 🙂